wtorek, 19 października 2010

"Bo mnie boli, nie"

Od długiego czasu zastanawiam się czemu w Polsce nie da się zorganizować wyborów przez internet? Może wreszcie frekwencja stałaby na przyzwiotym poziomie? Rozumiem, że trudno, że to skomplikowane, ale przecież nie niemożliwe! Tam gdzie możemy powinniśmy gonić Europę, a uważam, że w takich sprawach odpowiednie urzędy mają pole do popisu. Może potrzebne byłyby zmiany w prawie wyborczym, ale to chyba też możliwe? Kolejne wybory (parlamentarne) wkrótce, pozostaje mieć nadzieję...

2 komentarze:

  1. Frekwencja byłaby wyższa gdyby kandydaci spełniali wyborcze obietnice.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że zmieniłby się trochę profil wyborcy, przez co zmieniliby się również wybierani. Zauważ, że pomimo iż politycy nie spełniają obietnic to i tak wybieramy ciągle tych samych. Często zdarza się natomiast, że w sondażu internetowym prowadzi lub jest blisko czołówki ktoś kto nie ma szans w "realu" (bo nie ma pieniędzy żeby zaistnieć), a może być faktycznie lepszy od gościa, któremu kampanię finansujemy wszyscy wspólnie(przez co może się pokazać nie tylko w necie).

    OdpowiedzUsuń